sobota, 6 listopada 2010

Hagakure - fragment

Pochodzenie rodu pana Soma, zwane "Chiken Marokashi," było najznakomitsze w Japonii. Pewnego roku, gdy jego posiadłość nagle ogarnął pożar, ogarniając wszystko, aż do ziemi, pan Soma rzekł: "Nie czuję żalu, że mój dom i wszystkie meble spłoną, aż do ostatniego kawałka, ponieważ są one rzeczami, które mogą być zastąpione. Żałuję jedynie, iż nie zdołałem uratować z płomieni genealogii mojego rodu, która była najcenniejszym rodzinnym skarbem."

Pomiędzy ludźmi biorącymi udział w gaszeniu pożaru był pewien samuraj, który powiedział:

"Ja pójdę i ją zabiorę!".

Pan Soma i inni śmiejąc się, mówili: "Cały dom jest już ogarnięty płomieniami. Jak zamierzasz ją wyjąć?".

Wówczas człowiek ten, który nigdy wcześniej się nie wyróżnił, ani też nie był szczególnie użyteczny, będąc człowiekiem, który robi rzeczy "od początku do końca", pełniący obowiązki strażnika, powiedział: "Nigdy mój mistrz nie miał ze mnie pożytku, ponieważ jestem beztroski. Żyłem dotąd z myślą, że pewnego dnia moje życie na coś mu się przyda.

Wydaje mi się , że ta chwila nadeszła właśnie teraz." Po tych słowach wskoczył w płomienie.

Kiedy ogień wypalił się, mistrz powiedział: "Szukajcie jego szczątków! Cóż za strata!".

Szukając wszędzie, znaleźli jego spalone zwłoki w sąsiadującym z kwaterami mieszkalnymi ogrodzie. Gdy je odwrócili, krew wypłynęła z jego brzucha. Mężczyzna, przed śmiercią w płomieniach, rozciął sobie brzuch i umieścił genealogię rodu swego pana wewnątrz, tak, że nie uległa ona żadnemu uszkodzeniu. Od tego czasu zwana była "Krwawą Genealogią".

zbiór przypowieści i zasad, którymi posługiwać powinien się samuraj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz